– Miałem. Podobało mi się tam – potwierdziłem.
–To co zrobiłeś, że wyleciałeś? – dociekał mój kumpel.
– Nic. Moja dziewczyna studiuje na tej samej uczelni, co ja pracowałem. Twierdzą, że to nieetyczne – zakpiłem z władz uczelni, która mi płaciła.
– Myślą, że mogłeś wpływać na jej oceny. Kto wie? Nie muszą wierzyć, że będziesz uczciwy – próbował ich wytłumaczyć.
– Nic nie mogłem. Ona jest na innym wydziale. Dlatego w ogóle nie rozumiem, w czym problem – wyjaśniłem absurd sytuacji.
– Formaliści – kolega pokręcił głową i machnął ręką.
– A Ty dlaczego wracasz? – zmieniłem temat ciekawskim tonem.
– Uzbierałem tyle, że postawię dom. Po co mam tu dłużej siedzieć. Szkoda, że wrócę sam. Miałem zbierać na dom i na ślub, ale trudno. Nie wyszło. Gośka nie była taka, jak myślałem w Polsce. Zresztą miałeś to samo. Co będę ci gadał – kumpel się trochę zasmucił.
– Taa… To miasto zabiło nasze miłości. Ala szybko mnie zostawiła – kiwnąłem głową. Zabawne, że to wspomnienie wydało mi się bardziej bolesne niż zerwanie z Sally tego samego dnia, którego prowadziłem tę rozmowę.
– Myślę, że ten nagły skok w dorosłość nas przerósł. Łatwo było o wszystkim mówić, ale rzeczywistość nas przygniotła – powiedział wyszukanymi frazami. To ja skończyłem studia, a on ładniej mówił. To też zabawne.

Dobrze zapowiadająca się kariera naukowa Jurka Nowaka rozpada się na skutek donosu nazbyt życzliwego kolegi po fachu. Klasycznie, kością niezgody okazuje się kobieta, której historia mówi, że z obydwu pieców chleb jadła. Jurek odpłaca się mężczyźnie pięknym za nadobne i jego pięść ląduje tam, gdzie zapewne już dawno powinna. Towarzyszka Nowaka nie podziela jednak jego samo zachwytu nad dokonanym dziełem. Rozchodzą się od słowa do słowa i młody fizyk opuszcza Anglię i wraca na stare śmieci. Okazuje się, że nie boli go rozstanie z kobietą, którą – zdawałoby się – kochał, ale z uniwersytetem, który dawał mu jedyną, wątłą szansę na zrealizowanie swojego marzenia, zakrawającego o lekką obsesję. Ową szansę niespodziewanie Jurek znajduje jednak po kłótni z dość apodyktycznym ojcem od małości wychowującego go chłodną i zdystansowaną ręką. Unosząc się bowiem dumą, Nowak rychło po powrocie do rodzinnej wsi wynosi się z ojcowizny i, nie posiadając innego rozwiązania, ląduje w tajemniczym domu w głębi lasu, o którym usłyszał od miejscowego pijaka. To tajemnicze miejsce daje mu nieporównywalnie większą szansę na zrealizowanie swojego nieprawdopodobnego zamierzenia. Ale czy z niej skorzysta? Dom ukryty w lesie nie jest bowiem jedyną niewiarygodną tajemnicą małej, niepozornej miejscowości. Zapraszamy do lektury – Marzenie Jurka Nowaka