„Zapach bzu”, to książka o pragnieniu miłości, ciepła, obecności drugiego, kochanego człowieka. Joanna, młoda wiejska nauczycielka dotąd jej nie znała. Słyszała tylko wrzask wściekłego ojca – alkoholika, a od dnia wypadku – kaleki, całkowicie uzależnionego od córki.

To książka o miłości matczynej, pełnej poświęcenia i gotowej na wszystko, nawet na popełnienie przestępstwa, by uchronić syna przed krzywdą. Zapłaci wysoką cenę za tę ślepą miłość.

Ale jest też miłość matczyna inna, wystawiona na próbę, kiedy porwane jest jej małe dziecko. Matka jest gotowa zrobić absolutnie wszystko, żeby je odzyskać. Działa jednak pod wpływem tak wielkich emocji, że nie potrafi odróżnić wroga od przyjaciela.

To książka o miłości dobrej, dającej siłę, radość, chęć życia dla kogoś i miłości złej, destrukcyjnej. I zadziwiające, że obie te miłości autor umieścił w jednym człowieku. Ze stron książki widać, że natura człowieka jest bardzo skomplikowana. Bohaterowie nie są jednobarwni, albo dobrzy, albo źli. W każdej postaci, która przewija się przez strony książki jest i dobro i zło. Tylko proporcje zła i dobra decydują o tym, jaki człowiek jest.

Interesujące studium o dwoistości ludzkich charakterów można znaleźć w książce Ryszarda Krupińskiego „Adolf Chrystus”. Tyle, że to jest pozycja popularno-naukowa, a „Zapach bzu” ukazuje tę dwoistość w fabule.