Opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza pod tytułem 'Ikar”, to historia jakiej świadkiem był sam autor, który wciela się w rolę narratora. Opowiada on jak to, jednego dnia w drodze powrotnej do domu, delektował się otaczającym go światem. Przypatrywał się ludziom cisnącym się w tramwajach, spieszącym się, by zdążyć przed godziną policyjną. Przyglądał się sprzedawcom zamykającym swe sklepy, chłopcom sprzedającym gazety. W pewnej chwili zauważył pochłoniętego lekturą książki, pewnego młodzieńca. Ów młodzieniec dało się zaobserwować, szedł powoli i nieuważnie, skupiając całą swoją uwagę na książce. Doprowadziło to do tego, że wszedł wprost pod karetkę gestapo, wymuszając na jej kierowcy gwałtowne hamowanie. Na całe szczęście nic się „Michasiowi” nie stało. Niestety w następnej chwili z tyłu karetki wysiadło dwóch gestapowców, którzy byli wyraźnie wzburzeni zachowaniem młodzieńca. Nie pomogły tłumaczenia i przeprosiny. Michaś został wrzucony na tył pojazdu, a zamknięte z trzaskiem drzwi, ostatecznie potwierdziły zamiary gestapowców. Autor stoi jeszcze przez chwilę zszokowany całą sytuacją i dostrzega, iż jedynie on był świadkiem całego zajścia i jedynie on zwrócił na to uwagę. Reszta miasta żyła dalej własnym życiem.
.
Czytaj więcej na www.wiedza24h.pl
kotlety xdd
ale fajne streszczonko 😀 ale i tak ta lektura ma 5 stron
ps. minister edukacji jest głupia bo skraca wakacje pinda