„Jak zgubić 15 kilogramów napełniając swoją duszę. Moja Droga Miecza do Santiago de Compostela”.

Masz nadwagę? Brak celu w życiu? Czujesz, że wszystko przecieka ci przez palce? A w dodatku zawiodłeś lub zawiodłaś się na ludziach? Myślisz, że to koniec świata? Że nic ciekawego już cię w życiu nie spotka? Zbliżasz się do 50-tki lub już ją masz za sobą? Jeżeli odpowiesz choć na jedno pytanie twierdząco TAK, to pakuj się, zostaw wszystko i ruszaj w Drogę! Podążaj z autorem tak jak on, gdy pewnego dnia mając wszystkiego serdecznie dość wstał od telewizora, wsiadł w Polsce w autobus, wysiadł w nad ranem w nieznanym mu miasteczku we Francji, dojechał do granicy francusko-hiszpańskiej. A potem ruszył pieszo poprzez bezdroża Hiszpańskiej prowincji do Katedry w Santiago de Compostela. I nie będzie obrazoburcze porównanie, że opowieść autora ma coś i z klimatu powieści „Stary człowiek i morze” jak i „Grek Zorba”. Autor odkrywa nam swoje słabości, walkę wewnętrzną, tak fizyczną jak i duchową. A w tle ukazany zawsze jest człowiek. Wiara w jego pozytywną przemianę. Gdzie w tym szaleństwie świata, nadal priorytetem jest miejsce na system najprostszych wartości takich jak dobro czy przyjaźń.