„Fałszywa Trójca. Część 1 – Kres wieczności” oferuje czytelnikom przyzwyczajonym do wyjątkowości fantastyki pełne ekscytującej mocy pojedynki magów oraz mrożące krew w żyłach starcia z potworami. Na rozwikłanie czekają kolejne mroczne zagadki i intrygi, i… jak to w każdej ciekawej opowieści bywa, często nie ta owca jest czarna, która początkowo się nią zdawała.
Autor porusza zagadnienia bogów i roli, jaką odgrywają w świecie, zaś fabuła dotyczy wiecznego, niekończącego się sporu między nimi. Przekręcając kartki książki, czytelnik doświadczy kolejnej wojny orków z ludźmi i elfami. Nie będzie to jednak zwyczajny konflikt, bowiem tym razem jego prowodyrami okażą się być dawno zapomniane, nikczemne siły spoza dziedziny śmiertelników…
W państwie ludzi dochodzi do tajemniczego morderstwa króla. W kraju orków narastają napięcia społeczne ze strony goblinów. W górach krasnoludów wybucha wojna domowa. Wszystkie te na pierwszy rzut oka niepowiązane wydarzenia odnajdują swe wspólne korzenie w diabelskim planie, którego celem jest zwycięstwo chaosu. W trakcie gdy władcy poszczególnych krajów nie potrafią się zjednoczyć, tajemniczy czarni magowie coraz głębiej zapuszczają swoje macki.
W wyniku zawiłych splotów okoliczności formuje się drużyna bohaterów – elficki druid Toer, ludzki kapitan Matteo, a także dwójka potężnych, starożytnych, białych magów. Mają za zadanie pokrzyżować plany mrocznych sił i nie dopuścić do zniszczenia życia. O dziwo bogowie wcale nie spieszą im z pomocą i zdają się jedynie biernie przyglądać nieszczęściom nękającym wszystkie królestwa. Czyżby czegoś się obawiali? Jedno jest pewne: przyjaciele są zdani tylko na siebie i jeśli nie uda im się powstrzymać czarnych magów, świat może już nigdy nie doczekać jutra.